Próbowałem zrobić to piwo, ale zamiast ekstraktu chmielowego użyłem sproszkowanej szałwii i nie użyłem IPA, ponieważ chciałem najpierw spróbować bez chmielu. Strukturalnie wyszło świetnie. Jest jednak problem podczas podgrzewania kawałka tego haszyszu zapalniczką - ciepło nie dociera wystarczająco szybko do środka i podczas gdy zewnętrzna część podgrzanego kawałka pali się, w środku pozostaje jak plastelina, a także płyn (zgaduję, że gliceryna). Jeśli podgrzeję dłużej, wnętrze również się pali, ale po pokruszeniu okruchy są zbyt duże i sztywne i nie można ich dalej kruszyć na pył - chciałbym, żeby po prostu rozpadł się na pył, jak kupiony na ulicy fałszywy haszysz (nie chcę, żeby bąbelkował jak prawdziwy haszysz!).
Jakiś pomysł, jak mogę to poprawić?