Jak się wszyscy mają tego pięknego dnia? Ja zacznę. Mieszkam w Stanach, więc świętowaliśmy 4 lipca. Nasz pokaz fajerwerków był w tym roku nijaki. Poza tym mam się dobrze.
Ze względu na koniec tak zwanego okresu letniego w GB (brak słońca, krótki dzień i ciągłe zmiany pogody) odczuwam teraz lekkie wahania nastroju, rodzaj depresyjnego czasu tutaj.
Poza tym, nowy dzień - to samo gówno, co jeszcze mogę powiedzieć?